piątek, 12 grudnia 2014

Dziecko... i co dalej... - porady dla nowych rodziców - jak oszczędzać

Czy posiadanie dziecka, to zawsze olbrzymie wydatki, czy w tutaj też można coś zrobić, żeby zaoszczędzić? Czy skazani jesteśmy na Wydatki przez duże "W"?

Dziecko wiąże się z nieustannym wydawaniem pieniędzy, jest to mały człowieczek, który zamieszkał w naszym domu i jest bardzo wymagający. Każdy z nas mniej lub bardziej zdaje sobie sprawę z tego ile kosztuje utrzymanie maleństwa, czy też większego skarbu. Moim szczęściem na razie jest dwulatka i już niedługo pojawi się na świecie kolejny członek mojej rodzinki, co daje mi bezmiar szczęścia. Siedząc obecnie na chorobowym, dużo myślę, gdzie i w jaki sposób można oszczędzić w kategorii dziecko. I o dziwo jest kilka sposobów, które nie zmienią jakości życia mojego szczęścia, a jednocześnie pozwolą zaoszczędzić parę groszy, które mogę wydać na cokolwiek.

Czas narodzenia pierwszego dziecka wiąże się z olbrzymimi wydatkami, ze względu na fakt, że niestety przyszli rodzice nic nie mają, co mogłoby im się przydać. Często jest to koszt dostosowania mieszkania, zakupu wózka, łóżeczka, wanienki, przewijaka.....długo można wymieniać. Warto w takim wypadku zorientować się, czy przypadkiem ktoś z rodziny nie dysponuje sprzętem, którego potrzebujemy - można go pożyczyć, lub odkupić w lepszej cenie, aniżeli oferowana jest nam w sklepie za nowe rzeczy. Istnieje również wiele komisów, które dysponują bardzo dobrymi jakościowo przedmiotami za niższą cenę, czy też aukcje internetowe. Na niektórych z nich są osoby, które wręcz oddają za darmo, byle tylko pozbyć się nieużywanego przedmiotu z domu - trzeba szukać.

Ważną rzeczą jest również zakup ubrań, które niestety na samym początku będą nam potrzebne przez miesiąc, może dwa, a potem dziecko z nich wyrośnie. Tutaj również warto porozmawiać z bliskimi, którzy mieli/mają małe dzieci - często w ich szafach zalegają kompletnie niezniszczone rzeczy, a wystarczy je odpowiednio wyprać, wyprasować i wyprawka gotowa. Można również dokonać zakupów na aukcjach internetowych (zarówno rzeczy używanych, jak i nowych), na których znajdują się oferty całych paczek na określony wzrost dziecka w konkurencyjnej dla sklepów cenie (mogą one takie być ze względu na fakt, że sprzedaż internetowa nie wymaga powierzchni sklepowej, zatrudnienia ekspedientek, itd.). Ilość rzeczy potrzebnych przy dziecku jest bardzo duża (chyba, że będziemy ciągle prać), a ich cena w wielu sklepach nie zachęca do robienia dużych zakupów. Jednakże są sklepy, które oferują karty rabatowe i jeżeli zdecydujemy się na zakup nowych rzeczy warto porównać ofertę różnych sklepów dziecięcych ze sprzętem, odzieżą i zabawkami, zapytać o rabaty na wyprawkę, czy też karty dla stałych klientów i dopiero wówczas robić zakupy.

Kosmetyki i środki higieniczne, mleko, kaszki i obiadki - następny obszar, w którym wydamy sporo pieniędzy. Jednakże należy rozejrzeć się gdzie można zaopatrzyć się np. w kartę rabatową i tam robić zakupy. Dobrym jest również bieżące śledzenie "promocji", które sklepy mają takie promocje na artykuły dla dzieci, zarówno te żywnościowe, jak i kosmetyczne. Osobiście korzystam z karty rabatowej w Rossmanie. Ich program Rossnet polega na tym, że startuje się od niskiego procentu zniżki, który wraz z upływem kwartału wzrasta o 1% - i tak aż do 10%. Dużo - niedużo? Uważam, że sporo. Kupuję tam mleko i kaszki dla dziecka, kosmetyki oraz wcześniej obiadki (początkowo nie gotowałam sama - co mogłoby być dobrą oszczędnością, gdybym miała pewne źródło, z którego mogę kupić produkty do gotowania, a tak większym zaufaniem niż sklepy z ekologiczną żywnością darzyłam "słoiczki", które wg mnie mają sprawdzaną jakość i źródła pochodzenia składników, z których są przygotowywane; czy można krytykować takie podejście - oczywiście, ale uważam, że każdy ma prawo do swojej decyzji w tym temacie). Zapisałam się na newsletter, który otrzymuję drogą mailową i przeglądam regularnie promocje. Korzystam z większych zakupów np. mleka (które zużyję w przeciągu 3-4 miesięcy) za niższą cenę + dodatkowego rabatu 10%. Karta rabatowa dała mi zaoszczędzić w przeciągu 2 lat około 300zł (można kupić jakąś super zabawkę dla dziecka, lub przeznaczyć na cokolwiek innego), a praktycznie nie kosztowało mnie to kompletnie nic - poza rejestracją na stronie i posiadaniem ich karty w portfelu przy zakupach. Natomiast przeglądanie newslettera raz w tygodniu i korzystanie z promocji - nie dysponuję kwotą, żeby pokazać skalę, ale dla przykładu podam, że np. mleko, które kupuję normalnie kosztuje 35,99zł za 800gr, a w promocji 29,99zł za 800gr. Jeżeli zakupię np. 5 kartoników na dłuższy okres to normalnie zapłaciłabym 179,95zł, a w promocji 149,95zł-10% rabatu tj. 15,00zł = 134,95zł (czyli o 45,00zł mniej - warto sprawdzić i kupić w odpowiednim czasie). Tak samo z pieluszkami - które kupuję w Biedronce - jedno opakowanie kosztuje 29,99zł, ale czasami mają promocję i dwa opakowania można kupić za 49,99zł - dzięki czemu oszczędzam na każdym opakowaniu 5zł. Dziecko pieluszek zużywa dużo - więc warto pomyśleć o tym obszarze.

Mam nadzieję, że pokazałam, że można, tylko trzeba chcieć. Zapisując swoje wydatki, o czym pisałam już w poście na temat kontroli wydatków (link tutaj) - można zauważyć skalę tego, ile faktycznie wydajemy na dziecko. Skłoni nas to wtedy do przemyśleń, czy możemy zaoszczędzić w tym temacie. Nie chodzi oto, żeby dziecku odmawiać wszystkiego, ale żeby znaleźć pieniądze tam, gdzie wcale nie trzeba ich wydawać, a można troszkę choćby zaoszczędzić - a myślę, że takie oszczędności, przy odpowiednim planowaniu mogą nie być małe.

I na koniec na temat ulgi podatkowej dla rodziców - zachęcam do zapoznania się z warunkami i skorzystania ze zwrotu w podatku, do którego mamy prawo, jeżeli spełniamy określone warunki. Więcej na temat ulgi podatkowej znajdziecie TUTAJ.

Jeżeli macie jakieś spostrzeżenia czy też sugestie w tym temacie - lub sami macie dobry sposób na poszukanie oszczędności w tym zakresie - piszcie - chętnie poczytam i skorzystam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz